żabi przypomniała mi ostatnio o blogu, a więc trzeba by tu coś napisać. w sobotę byłam z Kasienką (no i nie tylko) w magnes :D naaaaaaareszcie! łohohoho, miazga była. po wielu godzinach nogi nam już odpadały, no ale cóż. po tej nieprzespanej nocy musiałyśmy wracać rowerami ze Zdun.. jeeeeja, to było straszne. odpoczęłyśmy w domu no i wieczorem znowu wyszłyśmy, tym razem już w 3. posiedziałyśmy, pogadałyśmy. spoko :) a dziś już poniedziałek, na który czekałam. wreszcie się spotkam z mordką:*!
no. także idę dalej nic nie robić, bo nic robić mi się nie chcę, potem się ogarne i wychodze, YO!
moja tapeta <3. |